Gospodarka rynkowa czy centralne sterowanie

Jeszcze w czasach sprzed dwudziestu paru lat, a wiec w czasach PRL-u w naszym kraju gospodarka była niejako ręcznie sterowana, a wiec zarządzana centralnie z Warszawy – było to cecha wszystkich komunistycznych czy socjalistycznych krajów, że tam na górze wiedzieli, co jest najlepsze dla całego kraju, dla poszczególnych miast czy regionów. Jednak czas pokazał, że takie centralne sterowanie gospodarką nie jest w stanie konkurować z gospodarką wolnorynkową, która jest ujęta tylko w ogólne ramy prawne. Są również na świecie ekonomiści, którzy twierdza, że światowa gospodarka, a zwłaszcza europejska jest za bardzo sterowana centralnie, że wszelkie mechanizmy gospodarcze powinny zostać całkowicie uwolnione od sztucznych regulacji prawnych. Rzeczywiście – jest tak, że im w poszczególnych krajach jest mniej regulacji prawnych dotyczących procesów gospodarczych, a wiec jest mniejsza ingerencja państwa w procesy gospodarcze, gdzie urzędnicy nie mają za bardzo pola do popisu dla swoje działalności, to państwa te rozwijają się w szybszym tempie, poszczególne społeczeństwa bardziej się bogacą, wzrasta poziom zamożności ogółu (przynajmniej ogromnej większości) obywateli. Świetnym przykładem są USA, gdzie prawo nie ingeruje właściwie w gospodarkę, gdzie jest szeroka wolność gospodarcza, a podatki są relatywnie niskie.