Świat wielkiego kryzysu
W dzisiejszym świecie znalezienie odpowiedzi na pytanie o to, kto tak naprawdę odpowiada najmocniej za aktualny stan gospodarki światowej jest jednym z najbardziej palących tematów medialnych i fachowych dywagacji, których nie brakuje na absolutnie wszystkich poziomach wykształcenia. O kształt budżetu czy idealnych reform fiskalnych spierają się ze sobą zarówno bankierzy, giełdowi inwestorzy, zwykli ludzie w tramwajach, profesorowie uczelni wyższych jak i politycy, dla których gospodarka i funkcjonowanie finansów publicznych od zawsze stanowiło jeden z głównych wskaźników sukcesu lub politycznej porażki. Z drugiej strony sam elektorat rzadko kiedy ma tak wyraźne i jasne wskaźniki do głosowania, jak wzrost bezrobocia, inflacji czy spadek eksportu i wzrostu PKB. Jeśli od miesięcy gospodarka krajowa nie radzi sobie a wszystkie media opiniotwórcze w mocniejszych lub lżejszych słowach rozpisują się o poważnych problemach całego systemu ekonomicznego państwa – opinia publiczna orientuje się, że politycy są niezdolni do sprawowania władzy w systemie liberalnej gospodarki. Tutaj absolutnie najważniejsze jest bowiem ekspercie podejście do tematu i emocje nie mogą odgrywać żadnej roli. Tymczasem w liberalnych gospodarkach i demokracjach politycy w rządzie są zakładnikami różnych grup interesów.