Czy wirtualna bankowość jest bezpieczna?

Czy wirtualna bankowość jest bezpieczna?

Wirtualne płatności i przelewy dokonywane przez Internet cieszą się ogromną popularnością i wciąż zyskują nowych zwolenników. W dobie wszechobecnego Internetu, powszechnych laptopów, smartfonów i wszelkich urządzeń mobilnych tego typu takie transakcje są szybkie, proste i przyjemne. Nie trzeba stać w kolejkach, dbać o papierki, ani nosić ze sobą gotówki. Takie udogodnienia to znak czasu i symbol nowego pokolenia. Istnieje jednak w społeczeństwie jeszcze grupa osób, które nawet, jeśli, na co dzień korzystają ze zdobyczy technologii, to nie do końca ufają wirtualnemu obrotowi pieniędzmi. Trudno im się zresztą dziwić, zwłaszcza dla starszych ludzi, którzy w przeciwieństwie do młodych, o których zwykło się mówić, że „urodzili się z telefonem w ręku” może to być totalną abstrakcją. Obecnie bankowość elektroniczną możemy prowadzić na kilka sposobówwykorzystując do tego swoje konto internetowe, z którego wykonamy między innymi przelew jednorazowy, polecenie zapłaty, transakcje stałe i tym podobne, lub używając naszej karty płatniczej, dzięki danym i numerom na niej umieszczonym, z konta zostają pobrane środki na konkretny cel. Takie transakcje są szybkie, można je tak naprawdę wykonać w minutę, a poza tym nie tracimy czasu na dojście do banku czy poczty, ani na staniu w kolejkach. Zanikają też praktycznie wszelkie formalności. Co do komfortu wynikającego z takiego rozwiązania, nie trzeba chyba nikogo przekonywać, drugą cechą, o której mówią banki jest też bezpieczeństwo. Ta kwestia nie dla wszystkich jest jednak tak oczywista. Czy faktycznie nasze pieniądze są bezpieczne? I co tak naprawdę je chroni? Po pierwsze warto wiedzieć, że po naszych transakcjach zawsze zostaje ślad, informacje na ich temat zapisują się w systemie bankowym, na naszym rachunku, a nawet w międzynarodowym systemie rozliczeniowym. Nie ma, więc mowy, żeby ktoś na przykład, niezauważalnie wyprowadzał pieniądze z naszego konta. Bezpieczeństwo zapewniają także specjalne hasła do naszych kont internetowych, hasła, które sami ustalamywarto, aby były one w miarę możliwości jak najbardziej skomplikowane, oczywiście w takim stopniu, byśmy mogli je zapamiętać. Logowanie jest konieczne przy każdej próbie wejścia na stronę. Strony szyfrowane są zaś specjalistycznym protokołem SSL, który zresztą sami możemy sprawdzić, zwracając uwagę, czy w pasku adresu widnieje znaczek kłódki oraz czy zamiast ciągu „http” widzimy „https”. Jeśli tak, wszystko jest w porządku i nasze finanse są pod dodatkowym nadzorem. Oczywiście nawet najwymyślniejszy serwer i najgenialniejsze zabezpieczenia nie uchronią nas przed własnym roztargnieniem, czy nawet bezmyślnością. Pamiętajmy, więc o kilku prostych zasadach. Po pierwsze nikomu niezaufanemu nie powierzajmy żadnych haseł. Po drugie, zwracajmy uwagę, aby za każdym razem wylogować się ze strony banku. Po trzecie korzystajmy ze sprawdzonych łączy, unikając kafejek, czy łączy ogólnych. I jedno z najważniejszych: nigdy, żaden bank nie poprosi nas ani telefonicznie, ani mailowo o dane i hasła do naszych serwerów, pamiętajmy, więc aby nigdy ich w ten sposób nie przekazywać.