Trudne rynkowe sytuacje
Aktualnie walka na rynku trwa na całego i żadna firma w obliczu szalejącego kryzysu ekonomicznego nie chce wziąć na siebie ciężaru i ryzyka zmian, które mogłyby doprowadzić do utraty pozycji rynkowej a w efekcie do bankructwa. W każdej chwili przecież zbankrutować może jeden z podwykonawców albo partner handlowy, który regularnie kupował dziesięć procent wyprodukowanych towarów. Świat finansów globalnych jest tak niesamowicie skomplikowany, że powódź w jednym regionie świata może poważnie uderzyć w portfel emerytów korzystających z danego towaru u siebie w mieście na drugim końcu świata. Dlatego nie można spać całkowicie bezpiecznie i rozsądni właściciele dbający o swój biznes widząc rozmiar recesji nie śpią spokojnie, dopóki nie ustalą bardzo konkretnego programu działań, dopóki strategia nie zostanie całkowicie dopracowana do perfekcji. Oczywiście pierwszym naturalnym krokiem jest próba ograniczenia wydatków, ale wielki biznes często cierpi, jeśli za mocno ograniczy własne wydatki, także dlatego, że sam zarabia na popycie, a popyt istnieje tak długo, jak w regionie jest praca a pracodawcy płacą. W kraju pogrążonym w recesji bardzo łatwo jest podjąć decyzję o wycofaniu się z produkcji czy zmniejszeniu zatrudnienia, ale często dodatkowo osłabia to możliwości ekonomiczne regionu czy kraju.